Zawody rozegrane zostały na ścianie o wysokości 11 m, ustawionej na rynku w Wadowicach. Niestety, sportowe zmagania utrudniał deszcz oraz awaria jednego z zegarów. Duża wilgotność spowodowała, że dziesiętne sekundy „zacięły” się na liczbie 8 – w konsekwencji każdy z zawodników miał w tej kolumnie taki sam wynik. Błąd ten został niestety zauważony dopiero w ¼ finału! Sędziowie postanowili powtórzyć eliminacje na drodze lewej i na nowo rozstawić zawodników w fazie pucharowej. Spowodowało to pewne zamieszanie i nerwowość w startach zawodników.
Jędrzej Komosiński, który niedawno obronił tytuł Mistrza Polski seniorów, w drodze po zwycięstwo zmierzył się w ¼ finału z Hubertem Przytułą (Skarpa Lublin), a w półfinale z Jakubem Ginstsztem (AKW Kotłownia Lublin). Oba biegi pewnie wygrał, wchodząc do ścisłego finału, w którym zmierzył się z Łukaszem Świrkiem (SpeedRock Wadowice). W pierwszym biegu – po fascynującej walce – obaj zawodnicy uzyskali identyczny czas 4.74s., co nigdy wcześniej w finale Pucharu Polski nie miało miejsca. Przed drugim biegiem nie można było wskazać faworyta – wszystko mogło się zdarzyć. Ostatecznie to zawodnik tarnowskich akademików okazał się lepszy i nieznacznie wygrał z Łukaszem, dzięki czemu został zwycięzcą drugiej edycji Pucharu Polski. Na najniższym stopniu podium znalazł się Marcin Dzieński (Pałac Młodzieży Tarnów). W klasyfikacji generalnej Jędrzej zgromadził 200 punktów i wyprzedza Łukasza Świrka o 55 pkt.
Wśród kobiet największą odpornością psychiczną wykazała się Izabela Janis, trenująca na co dzień pod okiem trenera Marcina Bibro w Pałacu Młodzieży Tarnów. W emocjonującym finale pokonała Aleksandrę Rudzińską (Skarpa Lublin). Na trzecim miejscu podium stanęła Małgorzata Rudzińska (również Skarpa Lublin).
Zawodników czeka teraz ostatni start w ramach pucharowego cyklu. Wertykalni biegacze już 16 czerwca walczyć będą o Puchar Polski seniorów i młodzieżowców w zawodach, które odbędą się 16 czerwca na sztucznej ścianie Tarnowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Jędrzej Komosiński/ AZS PWSZ Tarnów: po wygranych Mistrzostwach Polski w Tarnowie zeszło ze mnie napięcie, dzięki czemu do Wadowic jechałem bardzo spokojny. Wiedziałem, że zawody odbywają się w rodzinnej miejscowości Łukasza, który będzie miał wsparcie rodziny, przyjaciół i publiczności i o zwycięstwo będzie bardzo trudno; starałem się jednak nie myśleć o tym. Udało mi się utrzymać do końca koncentrację mimo awarii zegarów, dzięki czemu mogę cieszyć się z kolejnej wygranej. Już 16 czerwca na hali Tosir-u w Tarnowie odbędzie się finałowa edycja Pucharu, w której będę walczył o zwycięstwo w całym cyklu. Już niedługo wszystko się wyjaśni.
