W rozegranych w Arco w sobotę 1 września zawodach Pucharu Świata we wspinaczce na czas, połączonych w tym roku z niezwykle prestiżowym festiwalem wspinaczkowym Rock Master, Jędrzej Komosiński, zawodnik Klubu Uczelnianego AZS Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie zajął wysokie 5. miejsce. Lokata ta była najlepszym wynikiem uzyskanym przez mężczyzn reprezentujących Polskę.
Po eliminacjach Jędrzej z czasem 7.07 zajmował 8 miejsce, które oznaczało rozstawienie w parze z drugim Polakiem Łukaszem Świrkiem, który uzyskał czas 7.18 (9. miejsce). W 1/8 finału Jędrzej pewnie pokonał Łukasz Świrka stosunkiem czasów 6.87 do 7.12. W ćwierćfinale zawodników tarnowski akademik spotkał się z pierwszym w eliminacjach Liborem Hrozą (CZE). Mimo bardzo wyrównanego biegu, Jędrzej nieznacznie uległ Liborowi stosunkiem czasów 6.69 do 6.84, jednak popularny „Komos” uzyskał najlepszy czas z odpadających w ćwierć finale, dzięki czemu znalazł się na wysokim 5 miejscu. Łukasz Świrk ostatecznie został sklasyfikowany na 9 miejscu. Zawody wygrał niespodziewanie Leonardo Gontero (ITA) przed Sergiejem Synitsynem (RUS) oraz Liborem Hrozą.
Galeria z zawodów www.rockmasterfestival.com >>>
Po eliminacjach kobiet najwyżej rozstawioną Polką była Edyta Ropek (Tarnovia Azoty Tarnów Alpinus Team), która z czasem 10.13 zajęła 6. miejsce, na 8. pozycji znalazła się Monika Prokopiuk (Skarpa Lublin) 10.29, a na 9. Klaudia Buczek (Tarnovia, Salewa Team) 10.45. Również Polki musiały stoczyć „wojnę domową”. Jako pierwsze w 1/8 finału zmierzyły się Monika z Klaudią, po wyrównanym biegu zwyciężyła Monika Prokopiuk, korzystając z faktu, że tarnowianka nie trafiła w wyłącznik czasu. Następnie do rywalizacji przystąpiła druga z tarnowianek Edyta Ropek, która biegła z francuską Margot Heitz. Edyta zdecydowanie prowadziła jednak w samej końcówce nieszczęśliwie pośliznęła się i odpadła od ściany. Ostatecznie na podium stanęły wyłącznie reprezentantki Rosji. Zawody wygrała Alina Gajdamakina, przed Julią Lewoczkiną i Natalią Titową. Najlepsza z Polek Monika Prokopiuk była 5., Edyta Ropek zajęła miejsce 12., a Klaudia Buczek 14.
Jędrzej Komosiński/AZS PWSZ Tarnów: to był bardzo trudny dzień do startu. Od kilku dni ciągle padało we Włoszech, temperatura spadła do 14 stopni, a zawody rozgrywane są na otwartym obiekcie co utrudniało rozgrzewkę. Sami organizatorzy również nie pomagali zawodnikom. Oficjalny trening na ścianie ustalono na godzinę 7:30 co oznaczało dla wszystkich wczesne wstawanie. Niewyspanie dawało się we znaki wszystkim. W rundzie eliminacyjnej nie obyło się bez dodatkowego stresu. W pierwszym udanym biegu mimo dotknięcia platformy, czas się nie zatrzymał i do drugiego biegu przystąpiłem ze świadomością tego, że nie ma już miejsca na błędy. W drugim biegu eliminacyjnym biegłem równolegle z Łukaszem Świrkiem, który sfalstartował. W powtórce udało mi się utrzymać koncentrację i „wykręciłem” dobry czas, plasujący mnie w połowie stawki finalistów. Okazało się, że uzyskane w eliminacjach wyniki oznaczały „polski pojedynek”. I tu nie obyło się bez przygód – Łukasz nie pojawił się na starcie, a sędziowie postanowili przesunąć naszą parę na sam koniec kolejki. Dodatkowo starter przeciągała wydanie komendy „ready” więc zgłosiłem brak przygotowania, ponowiono więc całą procedurę startową i gdy wystartowaliśmy usłyszałem dźwięk falstartu… Okazało się, że to Łukasz, więc po raz kolejny przystąpiliśmy do startu. Dopiero za trzecim razem pobiegliśmy. Udało mi się utrzymać nerwy na wodzy i wygrać bieg. W finałach, które rozegrano dopiero o 19:30, zabrakło mi trochę szczęścia, pobiegłem bardzo szybko i liczyłem na jakiś błąd Libora, który pozwoli mi awansować do finałowej czwórki. Ostatecznie jednak jestem bardzo zadowolony z tego startu. To mój najlepszy wynik w tegorocznych zawodach międzynarodowych i ostatni sprawdzian przed MŚ w Paryżu, które rozpoczną się już 14 września. Szczególnie mnie jednak cieszy, że mimo takich przeciwności losu zdołałem utrzymać koncentrację i uzyskałem wyniki na wysokim poziomie.
Foto: Arkadiusz Kamiński/www.edytaropek.pl